26 maja 2013

Rozdział I - "Hogwart"

    Ostatnie dni wakacji były ciepłe i słoneczne. Ale w Dworku Malfoyów nawet w taki dzień było dość ponuro i smętnie. Jak zwykle w domu panował spokój i nic nie zapowiadało aby miało wydarzyć się coś ciekawego lub nie. Młody chłopak o blond włosach, nieco roztrzepanych siedział w swoim pokoju gdzie odpisywał jeszcze na listy do swoich przyjaciół ze szkoły. Tak szkoły dość popularnej w świecie czarodziejów, a mianowicie Szkoła Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Z kolei długowłosa jedenastoletnia dziewczynka, siostra owego chłopaka pomagała ojcu adresować listy do ministerstwa. Ministerstwo to także nie należało do zwyczajnych. Było to Ministerstwo Magii. W każdym razie dzień płynął spokojnie gdy nagle do pokoju przez otwarte okno wleciała sowa z listem. Zasiadła dumnie na oparciu krzesełka, a mężczyzna odebrał kopertę, na której widniał znak Hogwartu. Jasnowłosy mężczyzna już wiedział co się miało wydarzyć ale dziewczynka nie bardzo była przekonana co to jest. Ojciec jednak nie otworzył koperty. Odwrócił ją i położył przed córką kopertę, która wyraźnie była zaadresowana do niej. Siwooka i zdumiona dziewczynka chwyciła list do ręki i otworzyła go wyciągając ze środka kawałek pergaminu i zaczęła go czytać. Na jej twarzy malował się uśmiech. Tak bo to właśnie ona już za kilka dni zacznie naukę w Hogwarcie. Spojrzała na swojego ojca, który najwyraźniej był dumny z tego, że jego drugie dziecko będzie miało szansę zostać czarodziejem. Chwilę później stanęła przy nich kobieta, równie o dumnej postawie i dumnym wyrazie twarzy. Przez ramię dziewczynki przeczytała list urywkami i zmarszczyła lekko brwi rzucając pod nosem:
- Jak zwykle spóźnieni. Dobrze, że zdążyli bo jutro zamierzałam wybrać się na ulicę Pokątną po książki dla Dracona - odeszła trzymając w ręce kielich z czerwonym winem po czym zasiadła w swoim fotelu w pobliżu kominka, w którym trzaskał ogień. Mimo tego, że na dworze było ciepło to w tym domu dało odczuć się chłód. Sam pokój dzienny był dość przestrzenny nie mówiąc już o całym dworku, który mieścił w sobie bardzo dużo pomieszczeń oraz pełno starych mebli i ozdób. A wszystko to sprzątał skrzat domowy o imieniu Zgredek. Cornelia szybko zeskoczyła z krzesła i poszła po schodach na górę po czym zapukała do sypialni swojego brata i weszła do środka.
- Hej Draco. Dostałam list z Hogwartu. Będziemy razem chodzić do szkoły - ucieszyła się jasnowłosa siadając na łóżku chłopaka.
- Ta? To cudownie. Będziemy razem tępić innych uczniów - oderwał się od listów i spojrzał na swoją młodszą siostrę - A wiesz. Że w naszej szkole jest Harry Potter? Słynny Harry Potter - poruszył brwiami na swój cwaniacki sposób.
- No i co z tego, że tam jest? Znasz się z nim? Jesteście razem w Slytherinie? - przymrużyła oczy wpatrując się z zaciekawieniem w swojego brata.
- Nie - prychnął oburzony - Jest w Gryffindorze i zadaje się ze szlamą i rudym Weasleyem, zdrajcą krwi - dodał po chwili opryskliwie.
Cornelia przytaknęła tylko głową i dodała jeszcze, że wybierają się jutro na Pokątną i zostawiła dwunastolatka w spokoju.
Popołudnie i wieczór rodzina spędziła razem. Zjedli wyśmienitą kolację, po której od razu położyli się spać. Następnego dnia trzeba było wstać rano i zrobić duże zakupy na Pokątnej.

    Kolejny dzień również był całkiem słoneczny. Już przed godziną 11 Malfoyowie wybrali się na ulicę Pokątną. Wszędzie było pełno ludzi i młodych czarodziejów. Draco już na samym początku uchwycił się dwóch chłopaków. Obaj byli sporej masy a jeden z nich był nieco niższy od drugiego. Matka rzuciła tylko do chłopaka by zjawił się niedługo w księgarni Esy i Floresy po czym pozwoliła oddalić się chłopakowi z kolegami. Natomiast cała trójka udała się do sklepu Olivandera z różdżkami. Cornelia wybrała tam swoją różdżkę. Jej różdżka miała 10 cali i zawierała w sobie włókno ze smoczego serca. Mężczyzna zapłacił sprzedawcy i opuścili sklep Olivandera udając się w kierunku księgarni. W środku i przed wejściem był straszny tłok a to wszystko dlatego, że w środku znajdował się nie kto inny jak sam Gilderoy Lockhart. Kobiety wręcz uwielbiały tego czarodzieja dla Cornelii i jej matki wydał się on wręcz okropny sam w sobie.
Draco ulotnił się na górę a ojciec w ogóle do księgarni nie wszedł. Młoda dziewczyna wraz z matką szukały książek, które będą potrzebne do pierwszej klasy. W tym samym czasie tłum ludzi był zachwycony tym co się działo. Lockhart wypatrzył w tłumie słynnego Harry Pottera. Wręczył mu zestaw książek a w następnej kolejności zrobiono im zdjęcie do Proroka Codziennego. Cornelia w ogóle nie przejmowała się tym wszystkim, wolała oglądać swoje nowe książki i podążać za matką. Gdy obie weszły na górę blondynka spostrzegła rudowłosą dziewczynę. Również musiała iść do pierwszej klasy sądząc po książkach, które trzymała w swoich dłoniach. Nie była pierwsza do rozmowy więc tylko zmierzyła ciekawskim wzrokiem dziewczynę po czym minęła ją idąc za swoją matką. Ruda obejrzała się za dziewczyną i z lekką ciekawością ruszyła za nią. Dziewczyna była chuda i miała zielone oczy a jej rude włosy były równie długie jak włosy Cornelii. Obu dziewczynkom włosy sięgały pasa. Spojrzały na siebie a blondynka lekko uśmiechnęła się do dziewczyny. Rudowłosa nie pozostała dłużna. Odwzajemniła również lekkim uśmiechem po czym zbliżyła się i przedstawiła:
- Cześć. Jestem Lily - dziewczynka miała bardzo zgrabną twarzyczkę. Jej włosy idealnie ułożone, lekko falowane opływały jej twarz a duże zielone oczy skrywały w sobie wiele.
- Cześć. Ja jestem Cornelia - odpowiedziała jasnowłosa i uśmiechnęła się lekko i dodała - Idziesz do pierwszej klasy?
Lily odparła jej przytakując głową na tak gdy po chwili pojawił się Draco. Nie odezwał się jednak do Lily ani jednym słowem zupełnie tak jakby jej nie było ale ona za to wpatrywała się w niego jakby chciała przebić go wzrokiem na wylot. Trzeba przyznać, że przykuł jej uwagę. Draco zamienił kilka słów ze swoją siostrą i dopiero po tym spostrzegł rudowłosą dziewczynę. Przywitał ją w lekko nieuprzejmy sposób pytając kim jest. Lily się przedstawiła ale to i tak najwidoczniej nie dało mu satysfakcji. Rzucił do swojej siostry, że muszą już iść i skierował się na dół po schodach. Cornelia posłała nowej znajomej uśmiech na pożegnanie i dodała:
- Spotkamy się w pociągu pewnie - i odeszła za bratem.
Chwilę po tym jak Draco i Cornelia zeszli na dół na drodze stanął nie kto inny jak Potter ze swoimi przyjaciółmi.
- Proszę proszę. Słynny Harry Potter. Ledwo wszedł do księgarni a już jest na okładkach gazet - rzucił ironicznie blondyn zagradzając mu drogę.
- Zamknij się, Malfoy.. - odezwała się rudowłosa dziewczyna. Była to Ginny Weasley. Jedyna córka Arthura i Molly Weasleyów. Ona również w tym roku szła do pierwszej klasy. Była raczej niska i nie należała do najpiękniejszych dziewczyn. Draco zmierzył ją tylko wzrokiem po czym przeniósł wzrok na Pottera.
- Co Potter, znalazłeś sobie dziewczynę? - spytał uśmiechając się ironicznie.
Wtem do głosu doszła również Granger, a tego blondyn nie mógł strawić. Przezwał ją tylko wredną szlamą gdy do księgarni wstąpił Lucjusz Malfoy. Pogardliwym wzrokiem spojrzał na stojące dzieciaki gdy nagle zwrócił się do niego Arthur. Wymienili ze sobą kilka niemiłych słów po czym Cornelia i Dracon opuścili księgarnię wraz z ojcem. Zaraz po nich z księgarni wyszła Lily ze swoim starszym bratem. Potter tylko odprowadził ich wzrokiem i również ze swoimi przyjaciółmi opuścili księgarnię Esy i Floresy.
Czas na ulicy Pokątnej jaki przeznaczyła rodzina Malfoyów na zakupy dobiegał końca. Rodzeństwo posiadało już wszystkie potrzebne przedmioty do szkoły i wszyscy mogli wrócić do domu.
Wieczorem Draco i Corny pakowali swoje rzeczy do kufrów. Jutro czekała ich długa podróż do zamku pociągiem.

    Następnego dnia w domu panowało lekkie zamieszanie. Trzeba było wszystko sprawdzić czy jest dopięte na ostatni guzik by móc wyruszyć na peron 9 i 3/4. Po zjedzonym wspólnie śniadaniu rodzina Malfoyów wybrała się do Londynu a tam na stację King Cross. Potem tylko przekroczyli ścianę, dzięki której znaleźli się na peronie, z którego miał za chwilę odjechać Express do Hogwartu. Na peronie było pełno dzieci i rodziców żegnających się. Każdy każdego pośpieszał i wszyscy się śpieszyli.
- Draco, opiekuj się siostrą - Narcyza, zwróciła się do swojego syna i ucałowała jego policzki po czym ucałowała swoją córkę, Cornelię i razem z ojcem odesłali ich do pociągu. Wsiedli do wagonu a Cornelia jeszcze pomachała swojej matce przez okno i poszła za Draconem. Chłopiec znalazł przedział, w którym siedzieli już jego koledzy, a mianowicie Crabbe i Goyle. Blondyn zaprosił siostrę do środka i przedstawił ich sobie. Przywitali się i zajęli wolne miejsca. Wkrótce do przedziału zajrzał Marcus Flint i jeszcze dwóch innych ślizgonów. Flint zawiesił swoje spojrzenie na jedynej dziewczynie w tym przedziale i zwrócił się do Dracona.
- To twoja siostra, Malfoy?
Blondyn przytaknął głową Marcus przedstawił się dziewczynce. Ona także się przedstawiła i uśmiechnęła lekko. Była tym w sumie zafascynowana, że już ma nowych kolegów i to w dodatku starszych od samej siebie co było jej bardzo na rękę, bo wiedziała, że będzie miała liczyć na czyjąś pomoc. Przegadali ze sobą całą drogą do Hogwartu, a gdy przybyli na miejsce panował już zmrok. Pierwszorocznych powitał Hagrid, gajowy Hogwartu a reszta uczniów udała się do szkoły od razu. Nowych uczniów natomiast, gajowy zabrał ze sobą do łodzi. Lily i Cornelia wprawdzie nie spotkały się ze sobą w pociągu ale natrafiły na siebie wsiadając do jednej łodzi wraz z dwoma chłopcami, którzy w trakcie krótkiego rejsu trzymali w swoich dłoniach lampiony oświetlając jezioro. Zdumienie dzieciaków było ogromne i nie do opisania gdy na ich oczach pojawił się wielki i potężny zamek.
- A więc to jest Hogwart.. - powiedziała Lily po czym dodała - Mój brat opowiadał mi o nim ale nie sądziłam, że on wygląda tak pięknie..
- Racja.. Ja miałam zupełnie inne wyobrażenie tego zamku.. - przytaknęła jasnowłosa koleżanka.
Wkrótce wszyscy uczniowie z pierwszego roku dotarli do zamku. W środku czekała już na nich Minevra McGonagall, która to poprowadziła pierwszorocznych do drzwi wielkiej sali. Za nim wpuściła do środka swoich nowych uczniów, krótko zaprezentowała im co na nich czeka a potem wszyscy weszli do wielkiej sali, która również wzbudziła niesamowite wrażenie w nowych uczniach.
Albus Dumbledore już czekał na pierwszorocznych by ich przywitać, a potem oddać głos Tiarze Przydziału, która wysyłała nowicjuszy do ich domów.
- Cornelia Malfoy - profesor McGonagall wyczytywała kolejno osoby po to aby włożyć im na głowę Tiarę Przydziału.
- Slytherin! - wykrzyknęła Tiara, a Cornelia skierowała się w stronę stołu ślizgonów i zajęła miejsce obok swoich nowych znajomych odbierając gratulacje dostania się do domu Slytherinu.
- Ginny Weasley - McGonagall wyczytała kolejną osobę na liście. Była to ta sama ruda dziewczynka, którą Cornelia spotkała w księgarni. Od razu wiadomo było gdzie wyślą kolejnego Weasleya. Do Gryffindoru oczywiście. Po niej było kilka kolejnych uczniów, których Tiara wysłała do Hufflepuffu a także to Ravenclaw.
- Lily Riddle - do tiary podeszła rudowłosa dziewczynka, którą czapka także wysłała do Slytherinu. Jej brat Mike uśmiechnął się tylko i pogratulował swojej młodszej siostrze dostania się do jego domu.
Gdy ceremonia przydzielania do domów zakończyła się, Dumbledore wspomniał o kilku ważnych sprawach jeszcze a po tym oznajmił, że pora na wspólną kolację i w tym też czasie na stołach pojawiło się jedzenie. Dało się usłyszeć od nowicjuszy zdumiewające "Whoa" i tym sposobem wszyscy zaczęli jeść i rozmawiać.
Po kolacji nikt nie miał więcej do roboty więc prefekci odprowadzili wszystkich do swoich dormitoriów by następnego dnia wszyscy wyspani i przygotowani mogli zacząć naukę w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart.

~~
Nie powiem by było to opowiadanie pierwszej klasy ale męczyłam się z tym około 4 godzin xd
Przede wszystkim znów muszę wczuć się w pisanie o Harrym Potterze, więc mam nadzieję, że jak na dzień dzisiejszy docenicie moje starania ; D

Pozdrawiam szczególnie autorkę Lily, z którą na bieżąco konsultowałam co mam pisać : )

Mam nadzieję, że przyjemnie się czytało i życzę udanej nocki. Dobranoc ;)

3 komentarze:

  1. Jednym słowem rozdział cudny <3
    Ze zniecierpliwieniem czekam na następny ^_^

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem, że jest nawet lepszy od tego, który czytałam wcześniej na blog.onet.pl. Jednak dodam, że za szybko piszesz dane wątki. Raz jest tu raz tu. Uważam, że powinnaś rozwinąć "na dłuższą metę", czyli rozszerzyć wątki. Po kolei, dziewczyno. Gdzie ci się spieszysz? Piszesz jak jakby cie ktoś gonił. Spokojnie. Zwolnij. Nie na darmo ja sama piszę co tydzień i mam czas.
    Mam nadzieję, że moja rada ci pomoże.
    Pozdrawiam
    Ala

    OdpowiedzUsuń
  3. Nowa notka na HP i AJ 1 i 2
    Zapraszam ;*

    OdpowiedzUsuń